Zajrzałeś do tego materiału, więc domyślam się, że zaintrygował Cię tytuł.
Czym jest pierwszy grzech analityka?
Co jest tą naszą chorobą wieku dziecięcego czy młodzieńczego, która rozróżnia nas czasami w naszych zachowaniach od najlepszych analityków – prawdziwych ekspertów analizy biznesowej?
Niestety ta czynność nadal zdarza się również mnie, więc trzeba na to szczególnie uważać.
Jaki jest największy grzech analityków biznesowych, jak sobie z nim poradzić, jak zrobić ten pierwszy krok, aby się go pozbyć? Dowiesz się z tego materiału.
Dodam, że warto przeczytać wszystko do samego końca, ponieważ przekażę jeszcze dwie ważne informacje o pewnym dodatkowym materiale – prezencie, który dla Ciebie przygotowałam. Powiem też o live’ie, który nadchodzi w związku z tym tematem.
Zapraszam!
Największy błąd analityka biznesowego
Obiecałam Ci, że dowiesz się, co możesz zrobić, żeby wyzbyć się tego największego, pierwszego grzechu analizy biznesowej. Czym on jest? Już Ci mówię.
Ten największy problem, największy grzech analityków biznesowych to wiara na słowo. Czyli cokolwiek nam ktoś powie, my to notujemy i uważamy, że to jest prawda. Nie poddajemy tego krytycznemu myśleniu, nie sprawdzamy faktów. Nie robimy weryfikacji, tylko jedziemy z tematem, tak jak ktoś nam powiedział. Choć nie wiemy, czy to jest prawda.
Jak się przed tym uchronić, jak o to zadbać i dlaczego jest to tak ważne? O tym wszystkim dziś sobie powiemy.
Co ja mam wspólnego z analizą biznesową?
Jest to pierwszy odcinek z całej serii, która będzie dotyczyła właśnie tego tematu. Możliwe, że znajdzie się tu część osób, która mnie jeszcze nie zna. Więc jeśli jesteś po raz pierwszy, jeśli jeszcze się nie znamy to pozwól, że się przedstawię.
- Nazywam się Hania Gruzdowska. Skończyłam informatykę i na mojej specjalności była inżynieria systemów i bazy danych. Specjalizuję się więc m.in. w analizie biznesowej, w inżynierii systemów. Dodatkowym elementem mojej specjalizacji były również bazy danych, hurtownie danych i wszelkie tematy wokół tego.
- Pracowałam jako programistka, a później jako analityk biznesowy w czterech różnych firmach. W pewnym momencie zmieniłam dział, ale to prawie tak, jakbym przeszła do innej firmy, bo wszystko się zmieniło – całe środowisko, produkty itd. Wiem, co to znaczy pracować w różnych firmach, branżach, z różnymi klientami, układem ról, z którymi musimy współpracować jako analitycy biznesowi. Do czynienia miałam też z różnymi szefami, którzy mają inne nastawienie, odmienne cele itd.
- Prowadzę firmę analiza IT. Materiały, z którymi w tym momencie się zapoznajesz pochodzą właśnie z niej. Sama w związku z tym muszę często podejmować decyzje na temat wyboru produktów, klientów, rynków itd.
- Od wielu lat prowadzę Badanie zarobków i kompetencji analityków biznesowych. Mam dużą styczność z danymi i faktami. Podjęłam ostatnio też spore założenie, w którym się myliłam i o tym m.in. opowiem dzisiaj w dalszej części.
- Studiuję psychologię. Jak się okazuje – co jest zaskakujące dla mnie – na psychologii jest bardzo dużo na temat metodologii i prowadzenia badań. Ten kierunek nauczył mnie na temat stricte przygotowywania się do sprawdzania informacji, jeszcze bardziej nawet niż informatyka, na której robiłam przecież inżyniera. Co więcej, myślę, że istotne w tym kontekście, o którym rozmawiamy teraz może być to, nad czym obecnie pracuję…
- Od paru lat pracuję jako strategiczny analityk biznesowy przy tworzeniu strategii i wdrażaniu jej w bardzo dużej, kilkusetosobowej organizacji. Podejmowanie różnych decyzji – co będzie lepsze, w którą stronę iść z usprawnianiem firmy – jest bardzo istotne. Ważne jest jednak również to, z kim pracuję. Moja szefowa ma takie marzenie, żebyśmy mieli fact-based czy fact-informed decision making w naszej organizacji. Czyli żebyśmy podejmowali decyzje w oparciu o fakty. To jest takie marzenie, wizja, nasz kierunek, w którym chcielibyśmy się przesuwać. Jednym z moich najbliższych współpracowników jest osoba, która mogłaby mieć na drugie imię Metryka 😊 Pracuję też z User Researcher’ami, którzy wywodzą się poniekąd ze środowiska UX Designerów, ale jest to taka specjalność, która jest bardzo osadzona w robieniu badań, w dobrej metodologii, w pozyskiwaniu faktów na temat klientów, potrzeb, walidowania tego, czy nasz produkt się rozwija we właściwą stronę. Od nich też bardzo dużo czerpię, inspiruję się i uczę. Współpracuję też blisko z pewną Product Managerką, która w momencie, kiedy ja się przerażam, jak rozsypane są dane, ona potrafi tam wejść. Nie przeraża się ich mnogością, złą strukturą, ale po prostu potrafi wyciągać niesamowite zestawienia i wnioski z tego co mamy dostępne, a czasami niedostępne.
Chcieliśmy poprawiać cały system, a problem leżał zupełnie gdzie indziej
Zastanawiałam się jaką historię opowiedzieć Ci w kontekście tego, że nie mamy odpowiednich danych i krytycznego myślenia. I było mi bardzo trudno wybrać, bo jest tego bardzo dużo w mojej pracy.
Jedna z takich historii przydarzyła się jakiś czas temu.
W jednym z projektów pojawiło się przekonanie, że pewien system był złej jakości. Skoro system jest złej jakości, to do jakich czynności takie przekonanie prowadzi? Oczywiście będziemy poprawiać nasz system, eliminować bugi, robić refactoring, eliminować dług techniczny itd. To jest pierwsza decyzja jaką podejmujemy. Natomiast co się okazało po analizie tego, co jest przyczyną największej liczby problemów? Okazało się, że kilkadziesiąt procent z tych przyczyn powoduje nasz dostawca. Dostawca pewnej usługi, z której korzystamy, a kolejne kilkadziesiąt procent powoduje sam klient.
Zobacz do czego to prowadzi. Gdybyśmy nie sprawdzili, jak jest naprawdę, to skupilibyśmy się tylko na sobie. Okazało się, że można też zrobić całkiem spore usprawnienia poprzez to, że dogadujemy się z dostawcą na temat jakości usług. Albo nawet zmieniamy dostawcę. Czasem wystarczy też np. doedukować czy lepiej wspierać naszego klienta w używaniu naszego produktu. Odbiór po stronie klienta może być o wiele lepszy, jako że jakość się podniosła, bo nie ma tylu problemów.
Wiedza o tym, jak jest naprawdę kieruje nasze działania w trochę inne miejsca.
Poza tym jest cały czas bardzo dużo różnych firmowych przekonań. Ludzie powtarzają sobie pewne opinie. Kuchnia to jest w ogóle takie miejsce, gdzie te opinie kwitną, ponieważ skoro ja coś uważam i mój kolega się ze mną zgadza albo wszyscy koledzy z mojego zespołu mówią, że mam rację, to znaczy przecież, że to jest prawda.
Tymczasem od poznania faktów dzieli nas niekiedy jedynie 5 minut sprawdzenia czegoś. Zapytanie jednej czy dwóch osób, które są źródłem tej informacji albo przeprowadzenie jakieś analizy danych, sprawdzenie faktów. I to by mogło wyeliminować raz na zawsze powtarzanie pewnych stwierdzeń, które w ogóle nie są prawdą, ale kwitną, rozwijają się i żyją własnym życiem. Szczególnie w firmowej kuchni 😊
W analizie biznesowej liczą się fakty, a nie przekonania
Kolejny przykład. Pojawiło się przekonanie, że dla klienta najważniejszy jest pewien konkretny problem. Po zrobieniu user researchu i sprawdzeniu, jak to faktycznie wygląda u klienta, okazało się, że on tak naprawdę wcale nie ocenia tej sprawy tak, jak my wewnętrznie sądziliśmy! Znowu gdybyśmy się nie odnieśli do faktów, to nawet byśmy tego nie wiedzieli.
Bywa tak, że połowa sprzedawców, połowa Product Ownerów chce rozwijać produkt w jednym kierunku. Druga połowa uważa, że to jest zły kierunek, powinniśmy pójść w inną stronę. No i co tu można zrobić? Można zamknąć tych ludzi w jednym pomieszczeniu, w jednym pokoju i kazać im tak długo tam siedzieć, aż się ze sobą nie dogadają.
Ale można też podsuwać im różne fakty, po to, żeby mieli taki punkt odniesienia w podejmowaniu swoich decyzji. Za każdym razem, kiedy się zastanawiamy czy w coś wchodzić czy nie, jaką podjąć decyzję i która opcja jest słuszna – zawsze powinniśmy sprawdzać fakty.
Miałam taką sytuację w kilku poprzednich projektach. W jednym z poprzednich projektów moja szefowa przyszła i powiedziała: „Słuchaj, nie zajmuj się tym zagadnieniem, bo to nie jest problem. To jest jakaś mała sprawa. Nie daję Ci zgody na to, żeby w ogóle się tym zajmować”.
Co się okazało? Kiedy zgłębiliśmy temat i sprawdziliśmy coś w bazie, okazało się, że mamy nieintegralną bazę danych, co powodowało to, że dane sprzedażowe były powiązane z nie wiadomo jakimi rekordami dotyczącymi marży. Akurat ta branża, w której pracował ten system, żyła na tym, że miała marżę. Na tym rynku była bardzo duża walka cenowa, więc te marże coraz bardziej się zmniejszały. I jeśli dla danego zamówienia źle byśmy obliczyli czy połączyli z nieodpowiednią marżą, mogłoby to prowadzić do nierentowności danych zamówień.
Więc zobacz, jak istotny był to problem i jak duża była jego skala. Gdybym uwierzyła mojej szefowej, która mówi: „To nie jest duży problem”, to zobacz, na jakie koszty cała organizacja mogłaby zostać narażona. Warto więc sprawdzać, kto ma rację, jakie są fakty i odnieść je do czegoś.
Analityk mówi SPRAWDZAM – każdą opinię, dane, fakty
Za każdym razem, kiedy mamy takie wątpliwości, warto się do tego odnieść. Zachęcam Cię do tego, żebyś powiedział „sprawdzam” za każdym razem, kiedy słyszysz jakąś opinię, jakieś zdanie na dany temat. Ty, jako analityk biznesowy – ekspert i profesjonalista nie mówisz: „Acha, on powiedział tak, to ja to zapisuję”, tylko mówisz: „Sprawdzam!”. Sprawdzasz dane, sprawdzasz fakty, sprawdzasz, jak jest naprawdę.
Możesz to robić na różne sposoby, szukać w różnych źródłach. Ale chodzi o to, żeby rozwijać w sobie takie krytyczne myślenie, że Ty jesteś tą osobą, która dostarcza fakty do tego, żeby podejmować decyzje i żeby mieć realny obraz sytuacji.
Pamiętaj o tym, że to bazowanie na faktach – ta analiza danych czy analityka danych, o której też będziemy mówić, jest rozpatrywana w różnych aspektach. M.in.:
- Twoim, jako analityka biznesowego. Jak wygląda Twoja praca? Jakie Ty aktywności możesz podejmować? Z jakich narzędzi możesz korzystać? Co może Cię wspierać w dostarczeniu faktów?
- Możemy też spojrzeć bardziej globalnie. Jeśli będziesz awansować, zajmować się coraz bardziej ważnymi, istotnymi kwestiami to już mniej Cię będzie interesował jeden dany ficzer czy zgłoszony bug. A bardziej Cię będzie interesowało, czy my w danym produkcie podejmujemy decyzje w oparciu o istotne dane i fakty. Czy my rozwijamy naszą organizację wiedząc jak jest naprawdę, a nie jak ten czy tamten uważa, że jest. Te umiejętności firmowe będą stawały się coraz bardziej istotne. I właśnie będziemy szli w tę stronę, żeby umożliwiać naszym decydentom podejmowanie jak najlepszych decyzji w oparciu o fakty.
Sprawdź, jak to jest u Ciebie z bazowaniem na faktach
Obiecałam Ci, że dowiesz się jeszcze dwóch ważnych informacji.
Zapraszam Cię do wzięcia udziału w takim mini teście, w którym sam sobie możesz sprawdzić na ile Twoja praca i praktyki analityczne na ten moment bazują na faktach. Jeśli zostawisz komentarz na blogu pod tym wpisem, dostaniesz link do mini testu. Sam sobie sprawdzisz gdzie jesteś Ty, jeśli chodzi o Twoją analizę w oparciu o fakty. Komentarz musi zostać właśnie pod tym wpisem, bo tam mamy mechanizm, który zadziała w ten sposób. W tym komentarzu napisz proszę jaką jedną, najważniejszą dla Ciebie lekcję wynosisz z tego nagrania. Co było dla Ciebie najważniejsze, co Cię zainspirowało, a może co rzuciło jakieś nowe światło na Twoją pracę.
Co analityk powinien rekomendować, żeby zmienić coś w firmie?
Jednocześnie zapraszam Cię na live, który będzie takim ukoronowaniem tej serii tematów związanych z analizą danych i z podejmowaniem decyzji w oparciu o fakty. Live będzie poruszał właśnie ten temat – że jeśli chcesz zmienić coś w firmie, to zarekomenduj decyzję w oparciu o fakty i dane. Będziemy mówić o tym, jak to zrobić pod kilkoma kątami. Czyli spojrzymy na to z perspektywy danych, spojrzymy sobie z perspektywy zarządzania i podejmowania decyzji, ale też z perspektywy psychologicznej. Czyli jak ludzie podchodzą do podejmowania decyzji, przyjmowania różnego rodzaju argumentów.
Zapraszam Cię do zapisów. Odnośniki znajdziesz poniżej tego nagrania.
Ja również grzeszę…
Obiecałam też, że przyznam się do mojej porażki. Zajmuję się analizą biznesową wiele lat. Może jesteś ze mną już bardzo długo i o tym wiesz. Byłam przekonana, że analitycy biznesowi są głównie analitykami biznesowymi i nigdy bym się nie dowiedziała, że się mylę, jeśli nie zadałabym w Badaniu zarobków i kompetencji analityków biznesowych pytania: „W jakim procencie zajmujesz się analizą biznesową?”.
I co się okazało? Że wielu analityków łączy rolę analityka biznesowego z innymi rolami. Wiedziałam oczywiście, że tak jest, ale nie miałam totalnie świadomości na temat skali w jakiej łączycie te różne role! Że nie jesteście tylko analitykami – w tak dużej skali. I znowu, gdyby się opierać na opiniach, nawet ekspertów, to nie zawsze mamy rację. Najważniejsze jest to, co pokazują fakty – dane.
Sprawdź, weryfikuj, dostarczaj fakty
Mówiliśmy o tym pierwszym, najważniejszym grzechu analityków, czyli przyjmowaniu wszystkiego tak, jak ktoś nam powie, wierzeniu w każde słowo czy opinię i uznawaniu tego za prawdę. W takim kontraście do krytycznego myślenia, które sprawdza, patrzy jakie są fakty i pomaga nam, ale też innym. W tej części mówiliśmy bardziej o motywacji. Dlaczego jest to ważne, dlaczego warto się tym zająć.
W kolejnej części z tej serii zapraszam Cię do tego, żebyśmy sobie pomówili o tym:
- skąd brać dane do analizy w firmie,
- z czym ja się zmagałam w pozyskiwaniu danych,
- dlaczego każda rola w firmie jest odpowiedzialna za to, żeby pomagać firmie podejmować decyzje w oparciu o dane.
Zapraszam do komentowania i uzyskania mini testu. Zapraszam Cię też do zapisów na LIVE.
Do zobaczenia w kolejnej części!
31 komentarze “Pierwszy grzech analityka. Robisz tak?”
Krytyczne myślenie – niby ja jako analityk wiem że tak trzeba robić (np z BABOK), ale w praktyce, mam często podejście że wiedzę zdobywam często od ekspertów w swojej dziedzinie i jakoś nie czuję się zbyt kompetentnie aby tą wiedzę weryfikować. Może to jest problem – podejście krytycznego myślenia.
Druga, ważna sprawa, to które informacje weryfikować, a które uznawać za pewne. Nie ma opcji aby weryfikować 100% rzeczy – nie pozwala na to po prostu czas.
Myślę, że Hania nie miała na myśli, aby weryfikować zawsze i wszystko, ale te rzeczy, które czujemy, że mogą być istotne dla sprawy. Przykładowo, mój kolega, który ostatnio prowadził projekt dla jednego z klientów zgodził się na wdrożenie funkcjonalności, która była totalnie bezsensowna i dalece odjechana od standardu tylko dlatego, że klient powiedział, że tego chce. Nie zapytano klienta nawet z czego wynika taki pomysł… A w konsekwencji grupa ludzi, która odpowiada za utrzymanie tego systemu teraz ma kolejnego klienta z udziwnionymi funkcjonalnościami, które są tak nielogiczne, że ciężko pojąć ich sposób działania i sens.
Ciekawy temat
Dziękuję, za poruszenie tego tematu 🙂
To nagranie uświadomiło mi, że wiele decyzji w mojej obecnej organizacji jest podejmowa z pominięciem faktów.
Zawsze staram się zapytać dlaczego X5. I wtedy można dojść do faktów. Ale ciekawe przypomnienie podstaw.
Cześć Hania :). Dzięki za to nagranie. Zgadzam się z Tobą w 100% i czuję ulgę, że nie jestem jakaś nienormalna z tym opieraniem się na faktach, ale istnieją poważane osoby, które również uważają, że potwierdzanie obserwacji i opinii jest istotne dla sprawy. Lekcja, którą wyciągnęłam jest taka, że uwierzenie klientowi „na słowo” w ważnych kwestiach jest komfortem, na który analityk nie może sobie pozwolić, chociaż często jest ciężko i pokusa „odpuszczenia” jest bardzo silna. Nie zawsze jednak mamy odpowiednie dane, które są w stanie pokazać interesujące nas fakty. Ja np ostatnio mam taką wizję, aby zorganizować pracę naszego działu w okół strumieni wartości, ale nie mam takich danych, które pozwoliłyby mi te strumienie wartości dobrze określić. Czuję więc z tego powodu ogromną niepewność zwłaszcza, że w mojej obecnej firmie osoby ze szczebla kierowniczego nie widzą w ogóle wartości w gromadzeniu rzetelnych danych, więc nie ma na ten moment mozliwości aby jakkolwiek ruszyć do przodu temat rejestrowania danych w sposób rzetelny.
Ciekawe
Ciekawe nagranie – niby każdy to wie i takie to oczywiste, żeby weryfikować fakty i uzyskane informację…ale jednak często wkrada się wygoda, lenistwo czy zbytnia wiara w klienta i po prostu się o tym zapomina.
Ciekawy temat dający do myślenia.
Cześć, fajnie że ten temat poruszyłaś w nagraniu, bo najgorzej jest z rzeczami oczywistymi, gdyż w tym pędzie przestajemy na nie kompletnie zwracać uwagę – ot rutyna.
Bardzo ciekawy materiał. Niby wszyscy wiedzą, że pracujemy w oparciu o fakty, ale pokusa uwierzenia we wszystkie opowieści ogromna 🙂 .Z moich obserwacji wynika, że niezwykle rzadko spotyka się ekspertów prezentujących tylko fakty bez swoich opinii, chciejstw itp. w tej sytuacji umiejętność wychwytywania takich „faktów” i szybkiej ich weryfikacji – na wagę złota. Ja zwykle profilaktycznie pytam: A skąd Pan/Pani to wie? Zwykle takie pytanie przybliża rozmówcę do rzeczywistości.
Cześć, bardzo ciekawy temat. Nie mogę doczekać się kontynuacji serii. Dopiero szkolę się na analityka biznesowego i w teorii wiedziałam, że dane są ważne i należy je analizować. Ciekawie jest się dowiedzieć, jak to wygląda w praktyce i jakie mogą być problemy z odpowiednim ich dobraniem i analizowaniem.
Bardzo wartościowy odcinek, to ważne żeby podejmować data-driven decyzje. Jednak czasem dane są tak trudno dostępne, że trzeba się oprzeć na intuicji 🙂
Dzięki za to nagranie! Powiedziałaś coś, co teoretycznie wszyscy powinniśmy wiedzieć, ale wpadając w rutynę pracy i codzienne obowiązki często o tym zapominamy lub za bardzo ufamy sobie nawzajem 🙂 Ten film bardzo fajnie odświeżył mi i przypomniał o jakże ważnym aspekcie naszej pracy 🙂
Temat dla mnie bardzo ciekawy, szczególnie dlatego, że z pogranicza „rutyny”. Dla mnie konkluzja jest taka, żeby zawsze krytycznie patrzyć na źródło informacji. Zgadzam się, że nie jesteśmy w stanie sprawdzić wszystkiego, ale warto oceniać impakt danej informacji na wynik pracy.
Dobrze, ze o tym Mówisz, zbyt często bierzemy niektóre rzeczy za pewnik
Wyciśnięta lekcja: każdy może się mylić
Stosujmy zatem gilotynę Hume’a
Niby takie oczywiste, a jednak często pomijane!
Przydatny artykuł. Pozwala zatrzymać się na chwilę i zastanowić czy opieram się na faktach czy tylko wmawiam sobie, że to decyzja oparta na faktach.
Dla mnie najważniejsza była uwaga, że nie zawsze trzeba słuchać przełożonego 😉
Super blog, video również się super przyjemnie ogląda. Dobrze mieć w głowie zawsze tą myśl „sprawdzam” we wszystkim co się dzieje wokół nas. To bardzo ważna cecha, krytyczne myślenie a nie opieranie się na przeczuciach i tym, co się nam wydaje (lub komuś innemu).
Sprawdzać i kontrolować to jakie są fakty, a nie podążać tylko za tym vo ktoś powie… bardzo cenna wskazówka.
Ciekawy temat. Ja jestem świeżo po przebranżowieniu na analityka biznesowego (studia podyplomowe) i „za chwilę” zaczynam nową pracę jako właśnie analityk. Dobrze, że poruszane są takie tematy, jak jest w praktyce. Czuję, że to weryfikowanie faktów to słuszna praktyka jak najbardziej, ale zwłaszcza dla osoby nowej będzie to trudnym zadaniem. No bo skąd wiedzieć czy dana, nieznana mi jeszcze osoba, mówi prawdę czy swoj pogląd?…
Myślę, że popełniam ten „grzech” i wyjście z niego wymaga dużej zmiany – przede wszystkim mentalnej. Ale to konieczne, faktycznie, wszyscy jestśmy podatni na wyrażanie opini, nie koniecznie faktów – dlatego zawsze należy miec w głowie „sprawdzam”.
Ciekawe
Jestem początkującym analitykiem i Twoje filmy oraz wpisy bardzo pomagają mi wszystko uporządkować. Najważniejsze co muszę zapamiętać to ograniczone zaufanie i nie wierzenie w każde słowo klienta 🙂
Interesujące zagadnienie
Podważanie słowa – to Klientom przychodzi na myśl jak chcesz sprawdzić fakty. Czasami mogą mieć wrażenie, przekonanie, że im nie ufasz, że to co mówią nie jest prawdą. Że wręcz kłamią (a przecież w ich mniemaniu jest to prawdą i to jedyną). Praca z tymi typu kwestiami wydaję się być dosyć ważna
Na pewno to delikatna kwestia i taktowność jest kluczowa. Dzięki za komentarz. 🙂